Dzieliła je epoka, połączyło rodzinne miasto i miłość do muzyki. Przed nami premiera długo wyczekiwanego albumu związanej z Bytomiem Kasi Moś, która wraz z Mateuszem Mosiem i Matuszem Kołakowskim nadała nowe życie utworom królowej polskiego bigbitu Karin Stanek. Dziś /23 maja/ w Beceku o artystycznych inspiracjach i pracy nad nowym albumem mówili jego twórcy. W konfrencji udział wziął prezydent Mariusz Wołosz.
Na krążek, który ukaże się już w piątek, 27 maja, złoży się 11 kompozycji, wśród których nie zabraknie zarówno największych przebojów Karin Stanek, jak i mniej popularnych utworów jak np. "Gwiazda", "Modlitwa" czy "Proszę, nie płacz już".
- Cieszę się, że nasze miasto ma swój udział w tym artystycznym przedsięwzięciu. Dziękuję Kasi Moś i całemu zespołowi, że zechciał zrealizować ten projekt, tym cenniejszy, że daje szansę młodszemu pokoleniu poznać twórczość Karin. Mam nadzieję, że płyta zostanie dobrze odebrana przez słuchaczy i stanie się inspiracją dla kolejnych artystycznych wyzwań - mówi prezydent Mariusz Wołosz.
Warto wspomnieć, że teledyski do utworów z albumu realizowane były w Bytomiu.
Nowe życie znanych piosenek
W latach 60. ubiegłego wieku Karin Stanek była jedną z najpopularniejszych polskich piosenkarek i symbolem tzw. bigbitu. Utwory „Autostop”, „Malowana lala”, czy „Chłopiec z gitarą” znał i nucił cały kraj.
Niemal pół wieku później po repertuar Stanek sięgnęło młode pokolenie artystów - Kasia Moś i jej starszy brat Mateusz oraz Mateusz Kołakowski. Jak sami przyznają, matką tego pomysłu była znana w środowisku muzycznym Gina Komasa, wokalistka zasłużona dla polskiej kultury swoją wieloletnią działalnością twórczą.
- Po jednym z koncertów rozmawiałyśmy o muzyce, nowych projektach. I tak zrodził się pomysł , by dać drugie życie utworom zapomnianej już Karin Stanek, która dla młodego pokolenia odbiorców jest już w nieznana - mówiła Kasi Moś.
- Karin Stanek miała niesamowitą charyzmę i tworząc aranże nie chcieliśmy stracić tej energii, jaką miały jej przeboje. Udało nam się to osiągnać - mówił Mateusz Moś, skrzypek i aranżer.
Kasia Moś Karin Stanek
Ta myśl przyświecała Kasi Moś, jej bratu Mateuszowi i Mateuszowi Kołakowskiemu, kiedy rozpoczynali pracę nad nowymi wersjami jedenastu utworów Karin Stanek. Jej efektem jest płyta „Kasia Moś Karin Stanek”.
Mateusz Moś i Mateusz Kołakowski postanowili zaskoczyć odbiorców i potraktowali materiał wyjściowy w sposób nieoczekiwany. To te same teksty i linie melodyczne, ale z punktu widzenia słuchacza to zupełnie różne utwory, które przenoszą nas muzycznie do współczesności.
Nieoczywisty, lekko dramatyczny, klubowy podkład niesie znakomicie wokal Kasi Moś, która swoim interpretacjom nadała zupełnie inny wyraz, niż w wykonaniach oryginalnych. Tę trójkę wykonawczo wspomagają Tomasz Machański i Artur Kudłacik. Ostateczny kształt nadał dźwiękowi Piotr Witkowski.
- To, co było niezwykłe w Karin i to, co cenię w artystach, to prawda. Karin była prawdziwa. Nie znałam wielu jej utworów i okazało się, że te mniej znane były dla mnie najbardziej inspirujące. Poruszają mnie te utwory, bo są wielowymiarowe, mądre, ponadczasowe - podsumowuje Kasia Moś.