Kolorowe ławki w Miechowicach, mandale, które zawisną nad ulicą Gliwicką i wreszcie pasja, która dla wielu ma też działanie terapeutyczne. Od stycznia w Pałacu w Miechowicach organizowane są warsztaty szydełkowania. Prowadzi je Elżbieta Salamon - Cygan, bytomianka, która z uczestniczki pałacowych warsztatów stała się prowadzącą.

Elżbieta Salamon - Cygan nauczyła się szydełkować już w szkole podstawowej. - Pasję zaszczepiła we mnie sąsiadka - starsza pani, spod której rąk wychodziły prawdziwe arcydzieła. Chodziłam do niej popołudniami na lekcje z szydełka. Potem, na jakiś czas - w wirze życia - zapomniałam o szydełku. Wielki powrót nastąpił, kiedy moja mama zachorowała na raka. Oczyszczająca moc rękodzieła, pomogła mi przetrwać ten trudny czas - wspomina Elżbieta Salamon - Cygan.

Pałacowe przyciąganie

Kiedy w 2021 roku swoje drzwi otworzył Pałac w Miechowicach, pani Elżbieta stała się stałą bywalczynią organizowanych tam wydarzeń kulturalnych.

- Pałac był obecny w moim życiu zawsze i zawsze mnie ujmował - nawet jako ruina, którą widziałam codziennie odprowadzając dzieci do sąsiadującej z nią szkoły. Kiedy powróciło do niego życie, z tak ciekawymi ludźmi i różnorodną ofertą, to miejsce stało się dla mnie ważne. Po jednych z warsztatów kaletniczych Justyna Liszkowska zaproponowała, żebym poprowadziła swoje zajęcia. Nie wahałam się - uśmiecha się pani Elżbieta.

Uczestniczki warsztatów podczas

Zatracić się w dzierganiu

W warsztatach Tu się hekluje ( z niem. häkeln znaczy szydełkować) swoich sił może spróbować każdy. Wystarczą dobre chęci i trochę cierpliwości. Spotkania odbywają się w każdą środę o godz. 17:30. Przy ładnej pogodzie, heklowanie odbywa się pod platanem na leżakach.

- Heklujmy międzypokoleniowo. W warsztatach biorą udział babcie, mamy i wnuczki. Dziewczyny świetnie sobie radzą. Póki co warsztaty gromadzą żeńskie grono, w którym jest nam dobrze, ale jesteśmy otwarte także na uczestników - zapewnia pani Ela.

Mam haka na raka

Terapeutyczną moc szydełka podkreśla pani Anna, która walczy z choroba onkologiczną. - Dla mnie szydełko, to nie tylko manualna terapia, żeby usprawnić osłabione ręce, ale możliwość oderwania myśli od tego, co stresuje. Choroba to czekanie na swoją kolej w szpitalu, na wlew chemii czy wizytę, wyniki badań. Dzięki szydełku można się oderwać i skupić na czymś konkretnym - mówi Anna Lisy.

Elżbieta Salamon - Cygan nawiązała współpracę z Fundacją Oko w Oko z Rakiem i stała się koordynatorką akcji szydełkowania Mam Haka na Raka. Wraz z innymi uczestniczkami, odwiedza Oddział Onkologii Klinicznej w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 4 i zaprasza do wspólnego heklowania.

Uczestniczki akcji Mam haka na raka w bytomskim szpitalu, fot. Pałac w Miechowicach

Dach nad ul. Gliwicką

Ubrane przez uczestniczki warsztatów miechowickie ławki, to nie wszystko. - Na zaproszenie pani Senator Haliny Biedy będziemy brać udział w projekcie ozdobienia jednej ze śródmiejskich ulic. Chodzi o ulicę Gliwicką, nad której częścią zrobimy sufit z kolorowych mandali robionych na szydełku - mówi Elżbieta Salamon - Cygan.

Masz stare, niepotrzebne obrusy, firanki i serwetki zrobione na szydełku? Przynieś je do Pałacu w Miechowicach. Tam dostaną drugie życie.