Sześcioletni Nikodem Boncol zmaga się m.in. z padaczką, ma opóźnienia psychoruchowe, problemy żywieniowe oraz jest cześciowo karmiony strzykawką. Trwa zbiórka na leczenie i rehabilitację chłopczyka, który już bardzo wiele przecierpiał w życiu.
„Nikodem.... Długo wyczekiwany, ukochany.... Od samego początku ciąży miałam bardzo poważne problemy. Niespodziewanie w 16 tygodniu odeszły mi wody. W szpitalu, do którego trafiłam diagnoza była okrutna: to koniec ciąży, czekamy na śmierć dziecka. Wyłam, płakałam... nie chciałam żyć. Jeśli i on miał odejść, chciałam i ja. Ale on już wtedy okazał się twardzielem. On chciał żyć. Dostałam antybiotyk I leki na uspokojenie, żeby było mi łatwiej.... Nikoś się nie poddawał. Moja rodzina znalazła inny szpital. Zostałam wypisana na własne życzenie i przez bliskich przewieziona do szpitala do Rudy Śląskiej. Tam stanęłam na nogi. Przestałam być faszerowana prochami. Dostałam wsparcie i SZANSĘ” - informuje matka Nikosia.
„Poród był traumatyczny a Nikoś zamiast w moje ramiona... był reanimowany, zaintubowany i wyjechał na OIOM. Tu zaczęła się prawdziwa walka. Walka o życie. 181 dni. Ciężkich, trudnych. Pół roku, w czasie którego człowiek przewartościowuje całe swoje życie. Nagle wszystko to, co zostaje za murami szpitala przestaje mieć znaczenie. Liczy się tylko to co tu i teraz. Każda minuta, bo ona może zmienić wszystko. W czasie tego czasu kilka razy słyszałam, że najbliższe godziny będą decydujące. Ze mam trzymać dziecko za rękę bo może odejść w każdej chwili, że nic nie da się zrobić i wszystko w rękach Boga...... Ponad 3 miesiące intubacji, pół roku żywienia sondą, operacja serca, skrzeplina w sercu, operacja retinopatii wcześniaczej, dwie ciężkie sepsy. Do domu po 181 dniach wyszliśmy dzięki temu, że nauczyłam się zakładać Nikosiowi sondę do żołądka” - kontynuuje mama malca.
„Dzisiaj Nikoś ma prawie 6 lat. Jest Iskierką, jest Dumą. Jest najwaleczniejszym facetem jakiego znam. Oddycha sam - choć było ryzyko tracheotomii, je sam - choć straszyli pegiem, chodzi - choć mówili, że raczej nie będzie.... nie mówi.... Ale przecież miał nie robić tylu rzeczy. Walczymy! Nikoś zmaga się z padaczką, ma opóźnienie psychoruchowe, problemy żywieniowe, jest w większości pojony i częściowo karmiony strzykawką, ma wybiórczość pokarmową, ma zaburzenia równowagi, integracji sensorycznej, ma silną niedowagę, nie mówi, ma niedomykalność szpary głośni, ma zaburzenia odporności..... jest tego MNÓSTWO. Ale nie zamierzamy się poddawać. Nikoś to waleczny facet, starzy nie mogą być przy nim słabeuszami. Każdy nasz dzień to niezliczone terapie i rehabilitacje. To liczne suplementy, specjalistyczne wyroby medyczne, próby jedzenia, nauka. Życie Nikosia to liczne pobyty w szpitalach, diagnostyka, podejrzenia i poszukiwania. Pomimo tego wszystkiego Nikoś to wspaniałe uśmiechnięte dziecko” - kończy mama Nikodema Boncola.
Prosimy o wsparcie leczenia i rehabilitacji Nikosia. Wpłaty należy dokonywać na Fundację Wcześniak Rodzice Rodzicom Subkonto: Nikodem Boncol 53 1240 6351 1111 0010 7491 4000.