Urodził się w Ełku, mieszkał m.in. w Toruniu, Warszawie, Pruszkowie. Nie przypuszczał, że los, rzuci go do Bytomia, skąd pochodzi jego małżonka. W ramach akcji #NowiBytomianie swoją historię przeprowadzki do Bytomia opowiedział nam Łukasz Żywulski, historyk, bibliotekarz, kierownik Biblioteki Centralnej w Piekarach Śląskich.

Łukasz Żywulski przeprowadził się do Bytomia w 2016 roku. Zadecydowały względy osobiste - przyszła żona Sylwia, dla której zdecydował się na ten krok, mieszkała tu od lat dziecięcych.

Łukasz Żywulski z żoną Sylwią i córką Alicją

- Przez pierwszy rok mieszkałem w Rozbarku - na „Pogodzie”. Później przeprowadziłem się do centrum miasta, do części nazywanej Grossfeldem. Razem z żoną i dziećmi - Alicją i Mikołajem mieszkamy w bloku wybudowanym w okresie międzywojennym - mówi Łukasz Żywulski.

W sercu metropolii

Pan Łukasz podkreśla, że zaletą Bytomia jest położenie geograficzne. Ma też blisko do pracy, bo dojeżdża do Piekar Śląskich, gdzie pracuje w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Teodora Heneczka. Pełni tam funkcję kierownika Biblioteki Centralnej, instruktora i opiekuna Izby Regionalnej oraz odpowiada m.in. za promocję biblioteki, projektowanie graficzne, realizację projektów, organizację wystaw itd.

- Jako codzienny użytkownik dróg, w porównaniu do miast, w których mieszkałem wcześniej, Bytom jest miastem, w którym rzadko stoję w korkach. Rozbudowana sieć dróg w samym mieście, jak i między miastami aglomeracji powoduje, że do jednego miejsca można przedostać się na kilka sposobów. Jest to ogromna zaleta - mówi Łukasz Żywulski.

Tempo życia i ceny usług na korzyść Bytomia

W Bytomiu czas płynie wolniej niż w wielkich aglomeracjach - to zdanie, które niejednokrotnie pojawia się w wypowiedziach nowych bytomian. Podziela je także pan Łukasz.

- W Warszawie czy jej okolicach, tempo życia jest większe i bardziej stresujące. Tu - najważniejsze dla mnie miejsca są blisko siebie, do wielu z nich mogę się udać piechotą lub rowerem. Jako ojciec 3-latki dostrzegam komfort w dostępie do przedszkola, do którego docieram w kilka minut, bez konieczności stania w korkach czy przesiadania się na komunikację publiczną - przekonuje Łukasz Żywulski.

Ulubione miejsce w Bytomiu? Jest ich wiele. - Park Miejski, Rynek, Plac Akademicki i ogródek działkowy, który zlokalizowany jest zaledwie 1,5 km od mojego miejsca zamieszkania. Miejsca te pozwalają mi odetchnąć od codziennych spraw i się zrelaksować - uśmiecha się pan Łukasz.

Na korzyść Bytomia przemawiają też znacznie niższe w skali kraju ceny nieruchomości oraz usług takich, jak np. taksówki, mechanika samochodowa, gastronomia, wynajem mieszkań, parkowanie.

Historia, postindustrial i miejsca z duszą

Jako historyk Łukasz Żywulski dostrzega bogactwo architektury miejskiej i uważa, że jest to jeden z najważniejszych atutów miasta.

- Wiele pięknych kamienic powinno być w trybie pilnym poddanych renowacji. Dużym atutem jest pokaźnych rozmiarów rynek z secesyjnymi kamienicami, zabytkowe kościoły i całe historyczne kwartały ulic. Osobną kategorią jest architektura postindustrialna, która dla mnie, osoby spoza Śląska, to prawdziwy rarytas. Istniejące szyby górnicze należałoby za wszelką cenę zachować w miejskim krajobrazie, gdyż są one dla Śląska, tym, czym żurawie dla Gdańska i zamki dla Jury Krakowsko-Częstochowskiej - mówi pan Łukasz.

Łukasz Żywulski z gitarą

Czas wolny - kultura, rozrywka, sport

- Z racji bycia rodzicem czasu wolnego mam akurat najmniej, ale uważam, że dużym walorem i prestiżem dla miasta jest posiadanie instytucji o charakterze ponadlokalnym: Opery Śląskiej i Muzeum Górnośląskiego. Osiedlając się w Bytomiu i nie znając jeszcze uwarunkowań historycznych, nawet się zastanawiałem, dlaczego takie instytucje są tu, a nie w stolicy województwa. Bez wątpienia w sferze kultury, sportu i rozrywki Bytom oferuje wiele - podsumowuje pan Łukasz.