W sobotę, 1 lipca decyzją Ministra Zdrowia został odwołany stan zagrożenia epidemicznego w Polsce. Dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz, prof. Śląskiego Uniwersytetu Medycznego i kierownik Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego i Hepatologii w Szpitalu Specjalistycznym nr 1 w Bytomiu apeluje o rozważne podejście do zniesionych zasad i zaleceń, podkreślając że wirus SARS-CoV-2 nie zniknął i wciąż jest groźny dla niektórych grup pacjentów.
Odwołanie stanu zagrożenia epidemicznego resort zdrowia uzasadnia spadkiem liczby zakażeń koronawirusem oraz malejącą liczbą zgonów i hospitalizacji. 1 lipca został zniesiony m.in. obowiązek noszenia maseczek w podmiotach leczniczych, czyli w szpitalach i przychodniach. Jednak w przypadku zagrożenia epidemicznego w placówce, jej kierownictwo będzie mogło czasowo wprowadzić takie obostrzenie. 1 lipca straciły również ważność przepisy dotyczące zasad przetwarzania i udostępniania danych osobowych związanych z kwarantanną, izolacją czy szczepieniami i testami w kierunku COVID-19.
Jedynka gotowa na powrót do normalności
Szpital Specjalistyczny nr 1 w Bytomiu jest przygotowany na to, aby wrócić do normalności z zachowaniem wszelkich niezbędnych środków bezpieczeństwa: - Wszystkie nasze oddziały i poradnie przyszpitalne są gotowe na powrót do normalności. Natomiast będzie to dla nas i naszych pacjentów nowa normalność, dlatego apelujemy o zdrowy rozsądek i korzystanie z maseczek na przykład w przypadku gorszego samopoczucia. Nawet w przypadku pospolitej infekcji maseczka na twarzy to nie stygmat, a wyraz dbałości o zdrowie innych - mówi Kinga Wieczorek, p.o dyrektora bytomskiej placówki.
Przypomnijmy, że w “Jedynce” funkcjonowały trzy oddziały covidowe, które dysponowały łącznie 83 łóżkami. Od marca 2020 r. do 12 lipca 2021 r. Oddział Obserwacyjno-Zakaźny i Hepatologii przyjmował tylko pacjentów zakażonych koronawirusem. W grudniu ubiegłego zakończyła się modernizacja i rozbudowa instalacji dystrybucji tlenu do wszystkich 44 łóżek znajdujących się na tym oddziale.
Wirus wciąż jest wśród nas
Dr Jerzy Jaroszewicz podkreśla, że koniec pandemii nie oznacza, że wirus zniknął: - COVID-19 rzeczywiście jest łagodniejszy. Natomiast są grupy chorych, w których przypadku nadal obserwujemy ciężki przebieg. Są to przede wszystkim pacjenci powyżej 60. roku życia i chorzy z otyłością, cukrzycą, chorobami nowotworowymi, niewydolnością serca, nerek lub płuc oraz z niedoborami odporności.
Kierownik Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego i Hepatologii zaleca również regularne szczepienie, zwłaszcza wśród grup podwyższonego ryzyka: - W tej chwili liczy się dawka przypominająca, którą trzeba będzie regularnie powtarzać, w przypadku chorych z podwyższonym ryzykiem ciężkiego zachorowania prawdopodobnie raz do roku. Tak jak szczepimy się raz do roku na grypę, tak samo powinniśmy szczepić się przeciwko COVID-19. Ekspert dodaje, że szczepienia powszechne w Polsce uratowały przynajmniej 60 tys. ludzi.