Program odnowy miasta, tożsamość oraz przyszłość Bytomia były głównymi tematami, jakie we wtorek 15 listopada poruszyli eksperci i mieszkańcy Bytomia podczas debaty i warsztatów w ramach cyklu Miasta Idei realizowanego przez „Gazetę Wyborczą”.
We wtorek, 15 listopada w Biurze Promocji Bytomia w panelu dyskusyjnym wzięli udział prezydent Bytomia Mariusz Wołosz, architektka i urbanistka Sylwia Widzisz-Pronobis, specjalistka ds. public relations, autorka strategii promocji miast dr Maria Buszman, architekt, współwłaściciel pracowni Medusa Group Przemo Łukasik, Adam Hajduga - prezydent ERIH (Europejskiego Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego). Moderatorem panelu był Przemysław Jedlecki, dziennikarz „Gazety Wyborczej”.
Tożsamość Bytomia
Debatę rozpoczęła dyskusja o tożsamości Bytomia.
- Jeszcze niedawno bytomianie wstydzili się, że mieszkają w mieście, w którym nic się nie dzieje. Kiedy przedstawiliśmy im projekty inwestycyjne, mieszkańcy początkowo spoglądali nieufnie. Ten brak wiary i zaufania brał się stąd, że poprzednie władze miasta zamiast realizować zadania inwestycyjne, skupiały się na pozorowaniu działań, np. przy budowie stadionu piłkarskiego przy ulicy Olimpijskiej. Dziś na nowo budujemy wiarygodność, realizując przebudowy dróg, modernizacje kamienic, budowę obiektów sportowych - mówił prezydent Bytomia Mariusz Wołosz.
- W przeszłości Bytom był miastem kopalń i węgla, przemysł wydobywczy wpłynął na degradację miasta. Kiedy w latach 90. zaczęto zamykać kopalnie i zwalniać górników, nie przygotowując dla nich nowych miejsc pracy, wiele osób miało prawo czuć się oszukanym. Problemy społeczne, które wtedy się rozpoczęły, są widoczne do teraz. Mamy w mieście kolejne pokolenie bezrobotnych, których przodkowie byli związani z przemysłem wydobywczym. Potrzeba wielu lat wspólnej pracy, aby uporać się z tymi problemami - zaznaczał prezydent Bytomia.
Rewitalizacja jak rehabilitacja
Bytomski program rewitalizacji odmienia oblicze Bytomia. Dzięki środkom unijnym realizowane są remonty kamienic komunalnych, modernizacje budynków wspólnot mieszkaniowych, zagospodarowanie przestrzeni publicznych. Inwestycje te mają za zadanie przyciągnąć nowych mieszkańców i poprawić komfort życia bytomian. Wciąż jednak sporo jest do zrobienia.
- Trzeba walczyć, bo Bytom został pozostawiony sam sobie. Bez programów poświęconych miastu rewitalizacja, czy nawet rewaloryzacja obiektów zabytkowych jest niemożliwa. Na to są potrzebne bardzo duże pieniędze. W przeszłości w Zagłębiu Ruhry program rewitalizacji kosztował około 5 miliardów euro, w Luksemburgu w miejscowości Belval na odbudowę 27 hektarów pohutniczych wydano dotychczas miliard euro, a w planach jest 900 tys. euro. Jeśli nie będzie środków unijnych - a Unia Europejska to nie jest skarbonka, tylko wspólnota wartości - żaden inny plan tutaj się nie powiedzie - przyznał Adam Hajduga, prezydent ERIH (Europejskiego Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego).
- Rewitalizacja to pierwszy etap. Wciąż jest mnóstwo obszarów do uratowania, ale potrzebujemy środków unijnych. Zrównoważony rozwój to nie tylko ratowanie terenów, zabytków, ale również tworzenie nowych miejsc pracy, aktywizacja mieszkańców - dodał prezydent Bytomia Mariusz Wołosz.
- Sukcesem miasta są ludzie, którzy wpływają na zmiany, jakie zachodzą, dbają o Bytom. Dobrym słowem, które pomoże łatwiej zrozumieć rewitalizację. Bardzo ważne jest to, co zostawimy kolejnym pokoleniom - mówił architekt Przemo Łukasik.
Pozwala żyć
Uczestnicy debaty rozmawiali również o nowych mieszkańcach oraz o tym, jak przyciągnąć kolejne osoby.
- Przeprowadziliśmy akcję „Zamieszkaj w wielkim stylu”, która pokazała, co nowi mieszkańcy doceniają w Bytomiu oraz jakie nasze miasto ma minusy. Osoby, które przyjechały z Warszawy, czy z zagranicy, były pozytywnie zaskoczone między innymi dużym obszarem terenów zielonych oraz cenami mieszkań - mówił prezydent Bytomia.
- Paradoksem jest to, że najbardziej muszę przekonywać o tym, że miasto mocno się zmienia bytomian, mieszkających tutaj od lat. Nie dzieje się to tak szybko, jak byśmy chcieli. Mieszkałem na Knajfeldzie, a od dwudziestu lat mieszkam na terenie dawnej kopalni, gdzie moim domem jest Bolko Loft. Do Bytomia z innego pięknego miasta, Gliwic, przeprowadziliśmy również naszą pracownię. Kiedy zrobiliśmy to, niektórzy mówili, że popełniamy błąd. Mylili się. Przyglądam się okolicy, widzę jak pięknieją kamienice, jak pojawiają się nowe gustowne sklepiki. Czasami trzeba mieć pomysł i go realizować. Bytom pozwala żyć, tak jak się chce - zaznaczał architekt Przemo Łukasik.
Szyb Krystyna
W trakcie debaty społecznicy domagali się zabezpieczenia niszczejącej zabytkowej wieży wyciągowej szybu „Krystyna”. - Było bardzo blisko licytacji komorniczej, ale nie doszło do niej. Wcześniej, czy później znowu dojdzie do licytacji. Jesteśmy zainteresowani losami tego obiektu, ale jego przyszłość zależy przede wszystkim od prywatnego właściciela - mówił prezydent Bytomia.
Warsztaty dla mieszkańców
Debatę poprzedziły warsztaty dla mieszkańców, podczas których uczestnicy rozmawiali o tożsamości i odpowiedzialności za miasto. Zdaniem uczestników utworzenie dzielnic i rad dzielnic wzmocniłoby tożsamość, budżet obywatelski mógłby być wtedy przypisany do danej dzielnicy. Poruszono temat edukacji regionalnej w szkołach i przedszkolach oraz rozmawiano o tym, jak zachęcić nowe osoby do zamieszkania w Bytomiu, bo miasto ma sporo do zaoferowania. W Bytomiu, które jest miastem kompaktowym, jest sporo terenów zielonych, bardzo dobra baza sportowa i rekreacyjna, jest świetnie skomunikowany a atutem są również ceny nieruchomości i zabytkowa tkanka miejska.