Mający zaledwie 15 miesięcy Boguś Fleger z Bytomia zmaga się z nowotworem złośliwym gałki ocznej. Terapia Bogusia musi rozpocząć się już 12 grudnia. Pozostało bardzo mało czasu na zebranie środków na leczenie nowotworu.

„Siatkówczak zaatakował niespodziewanie… Nasz synek miał zaledwie roczek, gdy okazało się, że w jego oczach jest złośliwy nowotwór! To był sierpień, piękny miesiąc, dla nas okazał się najgorszym w życiu. Nasz świat się zawalił wraz z diagnozą - siatkówczak obuoczny. Sytuacja jest tragiczna!” - informują rodzice.

„Już teraz synek nie widzi lewym oczkiem. Są w nim aż 4 guzy! Jest duże ryzyko, że oczko będzie musiało zostać usunięte… Niestety, w prawym oczku także jest guz! Jesteśmy załamani i przerażeni. Nasz maleńki synek, taki niewinny, a już musi walczyć o zdrowie i życie! Wciąż nie możemy pogodzić się z tym wszystkim. Rozpacz to jednak nie jest wyjście. Musimy ratować Bogusia!” - apelują rodzice.

„Obecnie synek leczony jest w CZD w Warszawie, gdzie przyjął 5 cykli chemioterapii ogólnej. Dojeżdżamy tam aż z Bytomia, gdzie jest nasz dom… Szukając najskuteczniejszego leczenia, na początku grudnia byliśmy w Szwajcarii na konsultacji u jednego z najlepszych lekarzy na świecie leczących siatkówczaka - profesora Muniera. Zdecydowaliśmy się na terapię tam, ponieważ chcemy zapewnić synkowi największe szanse na wyzdrowienie. Nie wybaczylibyśmy sobie, gdybyśmy nie zrobili wszystkiego, co w naszej mocy, by ratować synka!” - kontynuują rodzice.

„Niestety… Choć sytuacja jest krytycznie pilna, jesteśmy bezradni. Koszt samego leczenia jest gigantyczny, a do tego dochodzą ceny lotów i noclegów - poza naszym zasięgiem… Mamy tylko kilka dni, by zebrać choć na pierwszą wpłatę! Tylko wtedy klinika podejmie się leczenia… Całe leczenie będzie rozłożone w czasie i do końca przyszłego roku czeka nas około 16 wizyt w klinice. Wkraczamy na drogę do uratowania wzroku i życia naszego Bogusia! Drogę, która będzie wyboista i bardzo długa…”

„Prosimy o pomoc, bardzo prosimy… Sami nigdy nie zdobędziemy takich środków! Przez chorobę synka musiałam zrezygnować z pracy, by być przy nim w szpitalu. Leczenie potrwa kilka kolejnych lat… Sami nie zdołamy uratować Bogusia!”

Zbiórka na leczenie jest prowadzona na portalu https://www.siepomaga.pl/bogus-fleger Zachęcamy do wsparcia.