UM Bytom: Radioterapia chorych na COVID-19 - ratunek dla osób z ciężkim zapaleniem płuc
Trzy pionierskie zabiegi naświetlania niskimi dawkami promieniowania jonizującego u chorych z ciężkim przebiegiem COVID-19 przeprowadzili w ostatnich dniach radioterapeuci z Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach. To efekt współpracy ze specjalistami z Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Szpitala Specjalistycznego Nr 1 w Bytomiu, którzy kwalifikują pacjentów do tego autorskiego projektu.
Dwoje pierwszych pacjentów kobieta w wieku 62 lat i 49-letni mężczyzna zostali poddani nowatorskiemu leczeniu 16 grudnia, u trzeciego pacjenta 67-letniego mężczyzny zastosowano je pięć dni później.
Wszyscy pacjenci trafili do nas w stanie ciężkim, z szybko postępującą chorobą i złym rokowaniem. Zabieg naświetlania był dla nich ostatnią deską ratunku”, ponieważ wyczerpaliśmy już w ich przypadku wszelkie możliwości leczenia i nie przyniosły one poprawy. Choroba przebiegała u tych pacjentów bardzo agresywnie i mogło się to zakończyć dramatycznie. Śmiertelność szpitalna chorych na COVID-19 jest wysoka, wynosi średnio około 10 proc., a w przypadku takich pacjentów sięga nawet 20-30 proc. tłumaczy dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Szpitalu Specjalistycznym nr 1 w Bytomiu.
Pacjenci wracają do zdrowia pod troskliwą opieką lekarzy chorób zakaźnych
W chwili przyjęcia do bytomskiej kliniki chorzy mieli obniżone stężenie tlenu we krwi do 80-85 proc., czyli do poziomu zagrażającego ich życiu. Przebieg zakażenia SARS-CoV-2 był tak gwałtowny, że w krótkim czasie doszło u nich do tzw. burzy cytokinowej niebezpiecznej reakcji zapalnej prowadzącej do obumierania tkanki płucnej i niewydolności oddechowej. Gdyby nie poddano ich nowatorskiej metodzie leczenia z zastosowaniem niskiej dawki promieniowania, jest bardzo prawdopodobne, że musieliby zostać podłączeni do respiratora. Trudno jednak przewidzieć, jaki byłby efekt takiego postępowania.
- Wszyscy pacjenci czują się już lepiej. U dwóch pierwszych zaobserwowaliśmy bardzo korzystne działanie radioterapii: poprawiła się u nich saturacja krwi (zawartość tlenu zwiększyła się do powyżej 90 proc.), zmniejszył stan zapalny w organizmie, duszności nie są już dla nich tak uciążliwe. Nadal podajemy im jednak tlen i ich obserwujemy. Kontrolne badania płuc najpierw RTG, a potem tomografia komputerowa, pokażą, czy pod wpływem tego pionierskiego leczenia ustąpiło zapalenie płuc. Trzeci pacjent był w najcięższym stanie. On również otrzymał wcześniej leki przeciwwirusowe i przeciwzapalne, jednak pomimo ich zastosowania nadal obawialiśmy się o jego życie. Dlatego zdecydowaliśmy się na poddanie go terapii eksperymentalnej w Gliwicach. On również czuje się lepiej, ale jest jeszcze za wcześnie, by mówić o znacznej poprawie. Poprawa jest widoczna zwykle po kilku dniach od zabiegu radioterapii, choć już po pierwszej dobie można wskazywać na polepszenie stanu chorego mówi dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz.
Autorska koncepcja leczenia promieniami ma podstawy naukowe
Pomysłodawcą jednorazowego zastosowania niskodawkowej (1 Gy) radioterapii u chorych z ciężkim przebiegiem COVID-19 jest dr hab. n. med. Tomasz Rutkowski z I Kliniki Radioterapii i Chemioterapii Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach, zastępca dyrektora ds. naukowych tej placówki, autor wielu innowacyjnych projektów naukowych. Ta nowatorska metoda leczenia jest, jak tłumaczy, dedykowana chorym, którzy bardzo ciężko przechodzą COVID-19.
- Postanowiliśmy zaproponować takim chorym zupełnie nową metodę leczenia, wiedząc, że niskie dawki promieniowania jonizującego mają właściwości hamujące stan zapalny, bo zostało to dobrze udokumentowane zarówno w badaniach eksperymentalnych, jak i klinicznych. Takie dawki promieniowania były dość powszechnie wykorzystywane m.in. w leczeniu zapalenia płuc o różnej etiologii jeszcze przed erą antybiotyków, w latach 1905-1945. Już wówczas zauważono, że radioterapia stosowana na obszar płuc u chorych z zapaleniem płuc jest bardzo skuteczna odsetek udokumentowanych wyleczeń sięgał nawet 80 proc. mówi dr hab. n. med. Tomasz Rutkowski.
Szybki rozwój antybiotykoterapii sprawił, że radioterapia przestała odgrywać znaczenie w leczeniu zapalenia płuc. Nadal znajduje jednak zastosowanie w łagodzeniu stanów zapalnych, np. tkanki łącznej, kości, czy stawów. Są kraje, takie jak Niemcy, gdzie stosuje się ją powszechnie u chorych z takimi rozpoznaniami.
- Skojarzenie tych wszystkich faktów nasunęło nam, radioterapeutom, myśl, aby zastosować niskodawkową radioterapię u chorych na zapalenie płuc w przebiegu COVID-19 tłumaczy dr hab. n. med. Tomasz Rutkowski.
Specjalistów z gliwickiego ośrodka zachęciły do tego również pojedyncze doniesienia naukowe na temat skuteczności niskodawkowej radioterapii u pacjentów z COVID-19. W branżowym piśmiennictwie z zakresu radioterapii opisano już pierwsze próby leczenia promieniami chorych na COVID-19.
Współpraca dwóch wiodących ośrodków w Polsce
Protokół eksperymentu medycznego prowadzonego przez lekarzy z Gliwic i Bytomia został opracowany wspólnie przez dr. hab. Tomasza Rutkowskiego i dr. hab. Jerzego Jaroszewicza oraz zaakceptowany przez Komisję Bioetyczną Narodowego Instytutu Onkologii. Opisuje on w szczegółach nie tylko sam zabieg, ale i transport chorego z Bytomia do Gliwic i z powrotem, który odbywa się z zachowaniem specjalnie opracowanych procedur bezpieczeństwa. Pacjenci są transportowani karetką przeznaczoną do przewożenia chorych na COVID-19 i specjalnym, oddzielnym wejściem trafiają bezpośrednio do pomieszczeń przyspieszacza liniowego na zabieg naświetlania trwający około 20-30 minut. Po zakończeniu zabiegu wracają na dalsze leczenie i obserwację do Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu. W ramach tego eksperymentu medycznego terapii z użyciem niskodawkowego promieniowania jonizującego zostanie poddanych 10-15 chorych na COVID-19.
Realizacja tego projektu nie byłaby jednak możliwa bez zaangażowania całego zespołu specjalistów z obu wiodących i otwartych na nowe rozwiązania ośrodków. Oprócz lekarzy uczestniczą w nim fizycy medyczni, radiobiolodzy, technicy radiologii, pielęgniarka epidemiologiczna oraz osoby odpowiedzialne za transport.
Nie tylko leczenie chorych na raka
Narodowy Instytut Onkologii w Gliwicach jest kojarzony głównie z leczeniem chorych na nowotwory złośliwe. Tymczasem…
- Wbrew powszechnej opinii, że ośrodki onkologiczne w czasie pandemii zajmują się wyłącznie leczeniem chorych na raka, nasz Instytut walczy również, i to na pierwszej linii frontu, z wirusem SARS-CoV-2 i wywoływaną przez niego chorobą COVID-19. Jako jedni z pierwszych w województwie śląskim uruchomiliśmy w naszym szpitalu pracownię badań molekularnych, w której wykonywane są badania genetyczne na obecność koronawirusa dla mieszkańców całego regionu przypomina prof. dr hab. n. med. Krzysztof Składowski, dyrektor Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach, krajowy konsultant w dziedzinie radioterapii onkologicznej.
Jak dodaje, radioterapia jest bardzo uniwersalną metodą leczenia różnych schorzeń, nie tylko onkologicznych, a jednym z tych nieonkologicznych jest właśnie COVID-19.
- Metoda ta jest tym bardziej cenna, że jest uniwersalna. O ile w bakteryjnym zapaleniu płuc możemy podać antybiotyki, w gruźlicy tuberkulostatyki, to w zakażeniu SARS-CoV-2 i towarzyszącej mu burzy cytokinowej nie ma swoistych i powszechnie uznawanych za skuteczne metod leczenia podkreśla dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz.
Twórcy projektu mają nadzieję, że opracowana metoda okaże się skutecznym postępowaniem terapeutycznym i przyczyni się w sposób znaczący do poprawy jakości życia w tej bardzo źle rokującej grupie chorych na COVID-19 oraz zmniejszy ryzyko zgonu z powodu niewydolności.
Autor: Biuro Prasowe UM w Bytomiu
Zdjęcia: Hubert Klimek
Urząd Miejski w Bytomiu, bytom.pl/radioterapia-chorych-na-covid-19-ratunek-dla-osob-z-ciezkim-zapaleniem-pluc
Autor: krystian